Pakiety biurowe – narzędzia tak oczywiste i wszechobecne, że rzadko zastanawiamy się, skąd właściwie pochodzą. A pochodzą głównie zza oceanu. Microsoft 365 i Google Workspace całkowicie zdominowały rynek tych usług. Od uczniów i studentów, przez urzędy publiczne, aż po największe korporacje – niemal wszyscy korzystają z produktów tych amerykańskich gigantów. Jeszcze parę lat temu, gdy mieliśmy do czynienia głównie z klasycznymi aplikacjami instalowanymi na naszych komputerach, nie było w tym może nic złego. Ale dziś? Większość tych usług przeniosła się do chmury, a to oznacza, że nasze dane krążą przez serwery rozsiane po całym świecie, z Europą zazwyczaj w tle, a centralą w Ameryce.
Ponadto nie oszukujmy się – to nie tylko kwestia danych. Zyski płynące z tych usług w ogromnej części zasilają konta amerykańskich korporacji, a nie wspierają europejskich twórców czy naszej gospodarki. Czy tak musi być? Absolutnie nie! Europa ma swoje odpowiedzi – pakiety takie jak LibreOffice, SoftMaker Office czy Collabora Online to tylko niektóre z alternatyw, które świetnie radzą sobie zarówno offline, jak i online. Co więcej, ich rozwój wspiera lokalne firmy i projekty open-source, a nie gigantyczne korporacje.
Oczywiście, przejście na te narzędzia nie zawsze będzie proste. Niektóre funkcje, zwłaszcza te oferowane przez Google czy Microsoft, mogą nie mieć bezpośrednich odpowiedników. Z drugiej strony, czy naprawdę potrzebujemy wszystkiego, co obydwie firmy wrzucają do swoich pakietów? A może wystarczy nam mniejsze, ale bardziej dostosowane rozwiązanie? Coś, co nie tylko wspiera nasz rynek, ale też pozwala spać spokojniej, wiedząc, że nasze dane zostają w Europie i są chronione zgodnie z RODO.
W obliczu nasilających się napięć w handlu międzynarodowym i niestabilnej polityki globalnej, warto spojrzeć na własne podwórko. Może czas przenieść zarówno nasze dane, jak i pieniądze do narzędzi stworzonych tutaj, w Europie? W Stowarzyszeniu Made in Europe wierzymy, że lokalne rozwiązania to nie tylko alternatywa, ale realna, lepsza przyszłość. Wspierając europejskie oprogramowanie biurowe, wspieramy coś więcej niż technologię – wspieramy naszą niezależność.